Mistrzostwa Świata HFT 2021
- Utworzono: czwartek, 29, lipiec 2021 22:39
W dniach 23-25 lipca w miejscowości Skycov na Słowacji odbyły się Mistrzostwa Świata HFT organizacji WHFTO. Wśród uczestników oprócz licznej ekipy gospodarzy wyróżniały się również silne grupy strzelców z Czech, Węgier oraz Niemiec. Na tak ważnej imprezie nie mogło zabraknąć Reprezentacji Polski na czele z Dariuszem Kidą - obrońcą tytułu Mistrza Świata oraz Sławomirem Wiśniewskim – dwukrotnym srebrnym medalistą mistrzostw w kategorii karabinków z odrzutem.
Strzelnica techniczna czynna była cały dzień w piątek oraz przed każdą sesją strzelecką w sobotę i niedzielę. Jednak z uwagi na swoją lokalizację na szerokiej przełęczy pośród otwartych łąk bardziej była punktem widokowym na malownicze pasma górskie otaczające Skycov niż miejscem przeznaczonym do sprawdzenia karabinków i celowników. Silny, zmienny wiatr hulał na zero range nieprzerwanie. Na czterdziestym metrze pociski często trafiały nawet o dwa doty od punktu celowania. Precyzyjne wyzerowanie czy weryfikacja ustawień była praktycznie niemożliwa.
W sobotę rano po oficjalnej ceremoni otwarcia oraz przydługiej odprawie zawodnicy udali się na tor biały. Około godziny 10.45 padły pierwsze punktowane strzały. Tor biały zlokalizowany był po południowej stronie biura zawodów i w całości położony był w lesie. Charakteryzował się celami ostrzeliwanymi na dużych dystansach niekiedy pod ekstremalnie ostrymi kątami w górę. Bez właściwej poprawki nawet trafienie w korpus figurki za jeden punkt bywało bardzo trudne gdyż cele były niewielkie i posiadały często jedynie minimalne wymagane regulaminem kilka centymetrów „blachy” wokół czarnych okręgów stref trafienia.
Również na stanowiskach, na których cele ostrzeliwane były z postaw wymuszonych uczestnicy imprezy musieli zmierzyć się ze strzałami pod kątem w górę. Oczywiście tu również figurki były najmniejsze z możliwych z jedynie 2-centymetrową obwódką „blachy” - efekt - na stanowiskach nr 11 i 34 (postawa stojąca) jak i nr 14 (postawa klęcząca) wielu zawodników zapisało do kart startowych „0” punktów. Pozostałe cele wymuszone tego dnia były już usytuowane względnie poziomo niemniej za każdym razem były to stanowiska bardzo wymagające. Sekcja toru od celu numer 15 charakteryzowała się również bardzo niewygodnymi stanowiskami strzeleckimi usytuowanymi na przełamaniu skarpy przebiegającej równolegle do drogi. Tego dnia na torze było 4-5 celów na dystansie do 10 metra rzadko już spotykanych w takiej ilości podczas zawodów HFT tej rangi.
W niedzielę zawodnicy rywalizowali na torze niebieskim, który zaczynał się na otwartej łące niedaleko range zero. W tej strefie toru silny, zmienny wiatr powodował, że każdy strzał był ekstremalnie trudny.
Już cel nr 1 z HZ 15mm ustawiony na dystansie ponad 20 metrów był nie lada sprawdzianem umiejętności strzeleckich.
Dodatkowo wszystkie cele w tej sekcji toru należało ostrzeliwać z tak zwanych wysokich łokci gdyż na przedpolu przebiegał garb terenu zasłaniający figurkę w chwili gdy zawodnik obniżał się i chciał oprzeć stopkę o podłoże.
Cele numer 2, 3 i 4 to była już kwintesencja HFT – otwarta górska łąka, mocny zmienny wiatr, kąt strzału lekko w dół i wysokie łokcie. Nawet zawodnicy ze ścisłej czołówki tracili w tym miejscu cenne punkty.
Łąka kończyła się dwoma stanowiskami z postawami wymuszonymi stojącą i klęczącą. Oczywiście figurki posiadały najmniejsze z możliwych HZ z jedynie 2-centymetrową obwódką „blachy”. Łączna średnica celu nie przekraczała 8,0cm co w połączeniu z trudnymi warunkami i stresem startowym powodowało, że czerwona lampka, która miała sygnalizować trafienie w figurkę zapalała się niezmiernie rzadko.
Następnie zawodnicy wchodzili do lasu w obszar względnej wiatrowej ciszy ale to nie znaczy, że można było pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji. Las był gęsty, konary grube a do poziomu gdzie montowano cele, nisko nad ziemią, docierało już niewiele światła. W takich warunkach mocno ostrzelane figurki ukryte w zacienionych miejscach były niezmiernie trudne do trafienia.
Kolejna, jak się potem okazało krytyczna dla ostatecznych wyników rywalizacji część toru obejmowała stanowiska o numerach od 21 do 26. Usytuowana była na zboczu góry z celami ostrzeliwanymi ostro w dół.
Tu las był już lekko rozrzedzony i wiatr dawał ponownie o sobie znać szczególnie na dalekich celach. Figurki na bliższych dystansach wcale nie były łatwiejsze. Posiadały małe hit zony 15 mm przez co poprawka na ostry kąt musiała być niezwykle precyzyjna.
Do tego oczywiście strzelanie ostro w dół łączy się nierozerwalnie z wysokimi łokciami. Suma wszystkich tych utrudnień składała się na obraz jednego z najtrudniejszych odcinków dla zawodników podczas całych mistrzostw.
Najbardziej HFT, które znamy na co dzień tor przypominał na stanowiskach o numerach od 27 do 31. Postawę można było przyjąć w miarę wygodnie, cele były dobrze widoczne i usytuowane na niewielkiej wysokości nad ziemią.
Jedyną przeszkodą w celnym trafieniu mógł być ewentualnie jakiś podmuch wiatru, którego nie przewidział zawodnik lub skrajna pomyłka w ocenie odległości. Generalnie większość uczestników imprezy przechodziła ten fragment toru z wysokim dorobkiem punktowym.
Zapas punktów był potrzebny bo na stanowisku nr 32 czekał jeden z najtrudniejszych celów wymuszonych całej imprezy – niewielki lizak ostrzeliwany z postawy stojącej w okolicach 30 metra od stanowiska.
Następnie tor przechodził na dwie szerokie polany. Tu znowu podmuchy wiatru potrafiły przenieść lecący w powietrzu lekki pocisk o kilka centymetrów poza punktowaną strefę trafienia tym bardziej, że dominowały cele o małych gabarytach i w okolicach maksymalnych dopuszczalnych dystansów.
Tor kończył się pomiarem energii karabinków. Generalnie organizator stosował zasadę, że uczestnicy strzelali na chrono śrutem organizatora ale zdarzały się wyjątki od tej reguły. Szczęśliwie członkowie polskiej ekipy przeszli kontrolę sprzętu wzorowo.
Po dwóch dniach zmagań okazało się, że lider po pierwszym dniu i obrońca tytułu Mistrza Świata z roku 2019 - Dariusz Kida stracił w niedzielę kilka punktów i ostatecznie musiał zadowolić się trzecią lokatą w kategorii OPEN. Pierwsze miejsce i tytuł Mistrza Świata HFT 2021 wywalczył Węgier Sándor Szilágyi pokonując w dogrywce reprezentanta gospodarzy Mateja Grega.
Dobry start zaliczył również Sławomir Wiśniewski, który po pogoni w niedziele odrobił straty z toru białego i również stanął na najniższym stopniu podium w kategorii SPRINGER.
Polskę na tegorocznych Mistrzostwach Świata HFT reprezentowali: Ewa Kobyłecka, Wiesław Merkwa, Jan Kobyłecki, Sylwester Ślosarczyk, Wojciech Smolorz, Sławomir Wiśniewski, Dariusz Kida, Stanisław Gurba, Konrad Fedorowicz, Tomasz Kocemba a kibicował i wspierał nas Michał Kobyłecki.
Wiesław Merkwa wywalczył doskonałe czwarte miejsce w kategorii VETERAN a Ewa Kobyłecka zajęła 7 lokatę wśród kobiet. Tomasz Kocemba z dobrym wynikiem zamknął pierwszą dziesiątkę mistrzostw w kategorii OPEN, Wojciech Smolorz uplasował się na 12 a Jan Kobyłecki na 17 miejscu. Konrad Fedorowicz zajął 26 a Sylwester Ślosarczyk 31 lokatę.
Pierwsza dziesiątka kategorii OPEN
Pierwsza dziesiątka kategorii SPRINGER
Pierwsza dziesiątka kategorii LADIES
Pierwsza dziesiątka kategorii VETERAN
W kategorii Teams pierwsze miejsce zajęła ekipa z Węgier przez Czechami i Słowakami.
Team Poland uplasował się na czwartej pozycji z taką samą liczbą punktów jak reprezentacja gospodarzy.
Następne Mistrzostwa Świata HFT odbędą się w roku 2022 na Węgrzech.
PEŁNE WYNIKI MISTRZOSTW ŚWIATA HFT 2021
YouTube Video
-
Najnowsze artykuły
-
Popularne artykuły
Joomla gallery by joomlashine.com
Who's Online
Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.
Partnerzy